środa

28 dzień listopada


Miałam dziwny sen.
Obudziłam się w środku nocy i już nie mogłam zasnąć. Sięgnęłam po telefon i leżąc w łóżku zaczęłam przeglądać sklepów internetowych. Mój synek (lat 8) też się obudził, położył się obok. Zakupy go szybko znudziły i zasnął słodko. Ja oglądam szaliki, jakieś chusty i narzuty. Obudził się  również mój mąż. Wyszedł ze swojego pokoju i nakrzyczał na mnie! Kazał mi natychmiast wyłączyć komórkę. "Tracisz prąd i muszę się do życia dokładać", powiedział.
No, jak ja to usłyszałam, to się tak zdenerwowałam, jak tylko we śnie można się zdenerwować.  Wygarnęłam mu: że to on, jako facet powinien zapewniać finanse rodzinne, że to on, jako facet, powinien płacić za moje zachcianki, że to on, jako facet, powinien mnie rozpieszczać kwiatami, prezentami, wyjazdami na egzotyczne wakacje. I jeszcze mu powiedziałam, że to absolutnie nie w porządku, że on ode mnie oczekuje, abym była troskliwą żoną i matką, podczas, gdy on w ogóle nie sprawdza się jako mąż, jako facet.
Mąż nic nie powiedział, tylko wrócił do pokoju z którego wyszedł.
Synek spał obok mnie słodko... i się obudziłam.
Sen był tak prawdziwy, że zdziwiłam się, że to był tylko sen. Na jawie, jeszcze przez jakąś dobrą chwilę, czułam gotującą się we mnie krew. Ale mnie ten mój facet wkurzył.
Mimo wszystko, gdy go rano spotkałam w kuchni powiedziałam "dzień dobry".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jako, że ostatnio trochę spamu się pokazuje, postanowiłam, że zanim się komentarz pokaże na stronie to go najpierw sprawdzę. Taka sytuacja. Pozdrawiam ciepło. Brydzia.