Tak sobie myślałam (popijając moją kawę oczywiście) o pewności siebie.
Kiedyś, jakiś czas temu usłyszałam
opinię, że brakuje mi pewności siebie. Uśmiechnęłam się pod
nosem lekko i zapomniałam. Z jakiś powodów problem „pewność
siebie” powrócił do mnie (czy też: wypłynął na wierzch z
głębin podświadomości) i pomyślałam sobie, że być może to
znak, żeby zbadać temat.
Czym jest pewność siebie? Czy to
cecha wrodzona czy nabyta? Czy trzeba się tego uczyć?
Pewność siebie często jest mylona
jest z arogancją. Poważnie – osoba pewna siebie nie przekrzykuje
innych osób w czasie rozmowy, nie ośmiesza innych, kiedy popełniają
błędy. Nie rozpycha się łokciami na wyprzedażach, w
zatłoczonym autobusie. Osoba pewna siebie nie wywyższa się ponad
innych. Mateusz Grzesiak w artykule na swoim blogu pisze, że arogancja to
„cecha ludzi, którzy uważają się za lepszych od pozostałych”
i dodaje, że „charakteryzuje się trudnością w przyjmowaniu
feedbacku, nieprzyznawaniem się do błędów, ogromnym lękiem przed
krytyką, ciągłym mówieniem o sobie, zabieraniem przestrzeni
innym, brakiem refleksji”.
Znam kilka takich osób i - wierzcie mi
lub nie - mówi się o nich, że mają pewność siebie. Wystarczy
takiemu powiedzieć, że popełnił błąd i awantura gotowa – a
przecież nie o to chodzi.
Skoro pewność siebie to nie
aroganckie zachowania, to czym ona jest?
Na stronie Wikipedii wygląda to tak:
fraza rzeczownikowa, rodzaj żeński
(1.1) psych. Wiara w swoją wartość,
we własne możliwości
synonimy:
(1.1) rezon, stanowczość,
śmiałość,tupet
wyrazy pokrewne:
przym. pewny siebie
Pomijając synonimy (bo „tupet” to mi
się bardziej z arogancją kojarzy), pewność siebie to wiara w
siebie – „wiem, że umiem”, „wiem, że mogę”, „wiem, że
dam radę”. Potwierdzi to również nie jeden psycholog, nie jeden
coach. Michał Pasterski tak pisze o tym, czym jest pewność siebie:
„Czucie się dobrze we własnej
skórze (nie tylko na płaszczyźnie fizycznej, ale ogólnie –
czucie się dobrze jako ja). (…) Traktowanie siebie jako
wartościową osobę (…). Dostrzeganie własnych zalet i
talentów. Docenianie ich, cieszenie się nimi i umiejętność
mówienia o nich bez fałszywej skromności. Wyrozumiałość wobec
siebie. Umiejętność wybaczania sobie swoich błędów.
Akceptowania swoich wad i niedoskonałości (…) Umiejętność
działania mimo strachu i wątpliwości, które w nas są.
Umiejętność wychodzenia poza własną strefę komfortu.
Umiejętność radzenia sobie z wyzwaniami codziennego życia.”
No i wszystko już wiadomo. Ale czy to
się po prostu ma, czy trzeba się tego nauczyć?
Jestem pewna, że każdy się rodzi z
dużą pewnością siebie; roczny brzdąc jest na tyle pewny siebie,
że bez przerwy ćwiczy chodzenie: taki bobas wie, że da radę.
Wierzę też, że pewność siebie zagłuszana jest przez wpływ
środowiska, to środowisko ma wpływ na to, jacy jesteśmy. To tak zwany proces socjalizacji, czyli sposób w jaki wychowują nas rodzice, czego uczą nas w szkole, jakie zachowania akceptowane są wśród
przyjaciół, znajomych.
Dziecko rośnie, obserwuje, analizuje i
zaczyna się bać.
Czego boimy się najczęściej?
„Odrzucenia przez grupę, braku
akceptacji i wyśmiania, wygłupienia się i ośmieszenia ze strony
współpracowników lub przełożonych, nieprzyjemnych emocji,
alienacji, popełnienia błędu, odtrącenia, urażenia i zranienia
osób bliskich, naruszenia niepisanych zasad społecznych, oceny
innych osób, poczucia porażki w sytuacji osiągania sukcesu przez
innych, braku bezpieczeństwa, uznania swojej bezwartościowości.”
(„Jak budować pewność siebie?” Katarzyna Górczyńska).
Sporo tego, kurczę.
Z reguły bywa tak, że to całe
„środowisko” wcale nie pomaga zachować wrodzonej pewności
siebie – niestety. Gdyby było inaczej, nikt nie myliłby jej z arogancją. Z czasem coraz mniej wierzymy we własne
możliwości, coraz częściej opieramy zdanie o sobie na podstawie opinii wygłaszanych przez innych.
Czy można odzyskać pewność siebie?
No pewnie, że można. Nasz mózg
działa tak, że co już raz jest tam „zapisane” to zostaje z
nami przez całe życie. Skoro jako roczny bobas byłam na tyle pewna
siebie, że nauczyłam się chodzić, skoro byłam na tyle pewna
siebie, żeby nauczyć się samodzielnie jeść, a później to nawet
gotować zaczęłam, to niech mi ktoś da powód, czemu nie byłabym
w stanie spełnić marzenia mojego życia (na przykład).
I o to chodzi w całym tym zamieszaniu
z pewnością siebie – wiara we własne możliwości sprawia, że
jesteśmy w stanie realizować marzenia. Brak pewności, brak wiary
powoduje, że „mamy jakąś wizję, pojawia się zryw, ale właśnie
ze względu na niewystarczającą pewność siebie, po pewnym czasie
dochodzimy do wniosku, że nie podołamy, że to za dużo, za trudno,
za ciężko” („Jak budować pewność siebie?” Katarzyna
Górczyńska).
Sposobów na odbudowanie pewności siebie jest sporo, ale to temat rzeka... Będzie trzeba do tego wrócić nie raz, nie dwa.
Sposobów na odbudowanie pewności siebie jest sporo, ale to temat rzeka... Będzie trzeba do tego wrócić nie raz, nie dwa.
Przy okazji szukania informacji o tym,
czy jestem pewna siebie czy nie, natrafiłam na artykuł Patrycji
Załug „Patrz na siebie sercem. Osiem filarów wewnętrznej
pewności siebie”. Pani Załug pisze we wstępie:
„Zewnętrzna może sprawić, że
będziesz osiągać sukcesy, ale dopiero zbudowanie wewnętrznej
pewności siebie daje poczucie szczęścia i spełnienia”.
I niech mi ktoś powie, że Wszechświat
nie działa na naszą korzyść: „Brydzia szuka czegoś o
szczęściu? Podsunę jej artykuł, może coś wykmini”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jako, że ostatnio trochę spamu się pokazuje, postanowiłam, że zanim się komentarz pokaże na stronie to go najpierw sprawdzę. Taka sytuacja. Pozdrawiam ciepło. Brydzia.