poniedziałek

13 dzień maja


Trzynaście i nie tylko


Tak sobie myślałam (popijając moją kawę oczywiście), czy dobrze zrobiłam, że w ogóle z łóżka dziś wyszłam. W końcu trzynasty dzisiaj, co prawda nie piątek, ale zawsze.
Mówi się, że nie należy wierzyć w przesądy, zabobony dla starych matron. Ale stare przysłowie uczy, że ''strzeżonego pan Bóg strzeże'', więc nie wierzymy, ale w tak na wszelki wypadek pod drabiną to nie, kotu czarnemu też nie, a o trzynastce lepiej nawet nie wspominać. Wymazać i już. I tak właśnie niektórzy robią.

Pechowa trzynastka?

Na stronie szkolnictwo.pl dowiedziałam się, że na przykład w głównej siedzibie TP SA w Warszawie windy nie mają przycisku ''13'' (nie widziałam, powtarzam, co napisali). ''Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Łodzi wycofał samochód egzaminacyjny nr 13''. Sekretarka Roosevelta miała szczęście bywać na proszonych obiadach, gdy z jakiejś przyczyny przy stole miało usiąść trzynaście osób; bo ktoś nie przyszedł, albo ktoś pojawił się bez zapowiedzi. Często w hotelach na próżno szukać pokoju z numerem 13, 113, 213 i tak dalej.
Nie wszyscy jednak są ostrożni i z jakiś przyczyn, sobie tylko znanych, kuszą los.
Zespoły The Doors i Black Sabbath wydali albumy o tytule ''Trzynaście''. Jedna z piosenek zespołu Czerwono-Czarni, która była hitem przecież, to ''Trzynastego''. Hitem był też oryginalny polski sitcom ''Trzynasty posterunek''. Nie trzeba wspominać chyba jakim hiciorem jest amerykański horror ''Piątek, trzynastego''. Nikomu trzynastka w nazwie nie zaszkodziła. Być może właśnie odwrotnie – bo do odważnych świat należy. Odważni są Włosi – nie mam pojęcia na ile to prawda (się dowiem), ale dla Włocha trzynaście to szczęśliwa liczba. [No i się dowiedziałam: od znajomego, który pochodzi z Włoch, dowiedziałam się, że tam boją się trzynastki jak wszędzie. Jeszcze raz potwierdza się, że nie należy wierzyć we wszystko, co w internecie przeczytamy – we Włoszech liczba trzynaście to też PECHOWA liczba!]

Skąd się wziął strach przed trzynastką?

Teorii jest sporo. Najśmieszniejszą moim zdaniem jest ta, że pierwotni ludzie umieli liczyć tylko do dwunastu (dziesięć palców + dwie nogi). Trzynaście być może kojarzyło się z czymś niepojętym, nieznanym, a tym samym strasznym.
Niektórzy są zdania, że strach przed trzynastką sięga czasów Kodeksu Hammurabiego – nie było w nim trzynastego prawa.
A może to przez Egipcjan boimy się trzynastki. Według nich trzynastym etapem życia człowieka jest życie wieczne, co – zdaniem niektórych – ''z czasem uległo zniekształceniu jako symbol śmierci i nieszczęścia''.
Może też być, że to nordycki Loki jest odpowiedzialny za współczesną fobię związaną z liczbą trzynaście. Loki był tym, który dołączył do dwunastu biesiadników i przyczynił się do śmierci Baldura (ulubieńca bogów i ludzi, przystojniaka nordyckiego panteonu).
Judasz był trzynastą osobą przybyłą na ostatnią wieczerzę. Tak, przy stole zasiadło trzynaście osób.

Plan Filipa Pięknego

Moją ulubioną teorią związaną z trzynastką, a właściwie z piątkiem trzynastego, jest historia Templariuszy.
W 1307 roku francuski król, Filip Piękny, w totalnej tajemnicy przygotował plan pozbycia się Zakonu. W październiku, właśnie w piątek trzynastego, rycerze Filipa wkroczyli do wszystkich miejsc, w których Templariusze urzędowali. Kogo mogli aresztowali, kogo musieli zabili. Wieść niesie, że Templariusze byli w posiadaniu wielkiej fortuny, skarbu, który nigdy nie został odnaleziony (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo). Skarb zniknął w piątek, 13 października 1307 roku razem z większością zakonników i ich flotą (o której się mówi, że była spora). Na ogół się o tym nie wspomina, ale większość zakonników zdążyła umknąć filipowym oprawcom. Najprawdopodobniej uciekinierzy schronili się w Hiszpanii i na Wyspach Brytyjskich. Dla mnie zastanawiające jest to, w jaki sposób właśnie te dwa państwa w przeciągu kilkunastu lat stały się mocarstwami trzęsącymi Europą. Ale badania zostawmy historykom.

Triskaidekafobia

Ciekawostką, która łączy się z trzynastką jest fakt, że fobia związana z tą liczbą ma swoją nazwę.
''Triskaidekafobia (stgr. τρεισκαίδεκα triskaídeka = trzynaście, stgr. φόϐος fobos = strach, lęk) – lęk przed liczbą trzynaście, irracjonalna wiara, że liczba ta przynosi pecha. Jako przesąd funkcjonujący w kulturze zachodniej powszechnie, uznawana jest za fobię jedynie, gdy znacznie utrudnia codzienne funkcjonowanie jednostki. Należy zatem odróżnić przesądność uwarunkowaną kulturowo od zaburzenia nerwicowego.'' Wśród nazwisk osób cierpiących na triskaidekafibię można znaleźć m.in. takie jak: Bonaparte, Twain i Wagner. Szacuje się, że na triskaidekafobię cierpi około 10% ludzkości, chociaż w to akurat trudno mi uwierzyć.

Nie tylko trzynastka

Już wspomniałam, że Włosi nie boją się trzynastek. Źródła podają, że każdy prawdziwy Włoch mdleje na widok liczby siedemnaście. Włoskie linie lotnicze (Alitalia) ''usunęły'' ze swoich samolotów nie tylko rząd trzynasty, ale też siedemnasty. Pracownicy mieli dość scen, które urządzali pasażerowie, którzy za nic w świecie nie chcieli siadać w tych rzędach. (źródło: TUTAJ). 
Na dalekim wschodzie (Chiny, Korea, Japonia, Wietnam, Malezja, Singapur) z pechem związana jest czwórka. W Japonii na dodatek jeszcze i dziewiątkę omija się szerokim łukiem. Zastanawiam się jak sobie radzą z promocjami typu ''tylko 999, 99 jenów"? Naturalne wydaje się wobec powyższego, że Japończyk nie ruszy nic co było na 49 lub 94 pozycji.
W Afganistanie podobno nie lubią liczby 39. ''Ludzie posuwają się nawet do tego, aby ukrywać 39 na samochodowych rejestracjach. Najprostszy sposób? Przerobienie 'trójki' na 'ósemkę', co daje bezpieczne 89.''

"Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć
"
(Ap 13,18)

Nikt się nie zdziwi, że jako przedstawiciele kultury chrześcijańskiej, nie lubimy liczby sześćset sześćdziesiąt sześć. Ale mało kto wie, że w Chinach liczba ta to symbol powodzenia.

Brydzia w przesądy nie wierzy

Taka jest oficjalna wersja. No nie chcę, żeby ktokolwiek o mnie myślał, że jestem zabobonna stara matrona. Nieoficjalnie jednak to ja pod drabiną nie przejdę, jak czarny kot to czekam, aż kto inny przekroczy jego ścieżkę, rzucam solą przez ramię, pukam w niemalowane, nie stawiam butów na stole, zawsze staram się najpierw prawą nogę z łóżka wystawić, no chyba, że to piątek trzynastego – wtedy jeśli mam możliwość w ogóle nóg z łózka nie wystawiam, tylko czekam do soboty.

Źródła:
Wikipedia (oczywiście, że nie może zabraknąć!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jako, że ostatnio trochę spamu się pokazuje, postanowiłam, że zanim się komentarz pokaże na stronie to go najpierw sprawdzę. Taka sytuacja. Pozdrawiam ciepło. Brydzia.