Popijając moją kawę, zastanawiałam
się, czy wypada tak pisać o sobie: a ja to, a ja tamto i na dodatek
się wymądrzać... Bo jak się rozejrzeć w tym internecie, to
większość stron dotyczy wskazówek i porad. Specjaliści od
różnych dziedzin dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem.
Mówią co jeść, co na siebie ubrać, czym sobie buzię
wysmarowywać, gdzie pojechać na wakacje, jaką pracę podjąć. Mówią jakimi kolorami ściany w domu wymalować, w
którym sklepie kupić kanapę i w którym rogu pokoju ją postawić.
Mówią jakie kwiaty postawić na parapecie, jakie na ścianie
powiesić obrazy, żeby rodzina była szczęśliwa. Radzą nam jaką
książkę przeczytać, który film obejrzeć. Jaką muzykę słuchać
rano, a jaką wieczorem. Jak moczyć nogi i jak składać skarpetki.
No mogłabym wyliczać i wyliczać.
Uczono mnie, że jest podaż jeśli
jest popyt. No to co? Ludzie naprawdę pytają o te wszystkie rzeczy?
Ludzie naprawdę potrzebują tych porad? No i najważniejsze: jak
sobie radzili nasi przodkowie bez internetowych poradników? No chyba
strony WWW nie były im potrzebne, skoro liczba ludzi żyjących na
Ziemi przekracza siedem miliardów.
Proszę mnie źle nie zrozumieć, to
nie jest tak, że jestem przeciwna poradnikom. Nic w tym złego,
jeżeli się ktoś podzieli odkryciem kulinarnym, albo poznanym i
sprawdzonym sposobem zakończenia robótki. Nawet będę wdzięczna,
jeśli przed remontem dowiem się, która z farb nadaje się do
kuchni, a która nie. Ale ludzie! Nie wmawiajcie mi, że będę
szczęśliwsza jeśli użyję tej, a nie innej. Nie wmawiajcie mi, że
moja rodzina będzie szczęśliwa jak nigdy dotąd, bo użyłam tej
NAJ-bardziej odpowiedniej farby na sufit, bielszej od wszystkich
innych białych farb sufitowych! O-rzesz-ku-ty-mój! Szczęście nie
jest zależne od koloru na ścianie! Sukces zawodowy nie zależy od
ilości zjedzonych awokado, czy lodów. Powodzenie w miłości nie
jest zależne od tego, co jest napisane na metce przy butach albo
zapięciu torebki. Po co te pozory?
Ach! Nie o tym miało być!
No i te wszystkie poradniki w tym
internecie, a ja tu o swoich własnych problemach, przemyśleniach i
dylematach. No cóż, chyba jestem egoistką jakąś, bo to tak tylko
o sobie - zupełnie jakbym zapomniała, że w 1543 roku wydano dzieło
Kopernika, w którym udowadnia, że Ziemia kręci wokół Słońca, a
nie wokół mnie.
No i nie wiem, czy to źle, czy to
dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jako, że ostatnio trochę spamu się pokazuje, postanowiłam, że zanim się komentarz pokaże na stronie to go najpierw sprawdzę. Taka sytuacja. Pozdrawiam ciepło. Brydzia.