„Nasze pragnienia są przeczuciami
zdolności, które w nas drzemią,
zapowiedziami tego, czego będziemy w stanie dokonać”.
Johann Wolfgang von Goethe
zapowiedziami tego, czego będziemy w stanie dokonać”.
Johann Wolfgang von Goethe
Tak sobie myślałam (popijając moją
kawę oczywiście) o marzeniach. Nie znam osoby, która nie marzy.
Czasami słucham o marzeniach wielkich, czasami o bardzo małych, ale
nie spotkałam osoby, która nie marzy w ogóle.
Ja marzę. Marzeń mam wiele. Marzenia
motywują mnie do działania. Zawsze tak było, ale nie zawsze
zdawałam sobie z tego sprawę. Wiele z moich marzeń się spełniło, ale nie tak "samo-się”. Prawdą jest, co mówi Jakub B. Bączek: „marzenia się nie spełniają,
marzenia się spełnia”.
Pamiętam doskonale czas, kiedy chyba
większość Polaków śniła o wyjeździe za granicę, żeby w innym
kraju sobie życie układać. Ja też. Myślałam, marzyłam i nic
nie robiłam, i nic się nie działo. Do czasu. Zrobiłam sobie plan,
sprawy potoczyły się szybciej. W roku 2004 Irlandia otworzyła
granice dla Polaków. W 2005, w lutym, wyjechałam. I jestem, i
mieszkam, i pracuję.
Kiedy przyjechałam do nowego miasta i
miałam czas na zwiedzanie, często odwiedzałam miejsce w którym
obecnie pracuję. „Miłość od pierwszego wejrzenia”. Zabrało
mi to trzy lata. Aż trzy lata, bo nie wiedziałam, że pierwszy krok
(oraz każdy następny) należy do mnie. Nie wierzyłam, że może mi
się udać, nie wierzyłam, że zasługuję. I udało się, ale tylko
dlatego, że JA pozwoliłam na to, tylko dlatego, że JA podjęłam
działanie, zrobiłam to, co zrobić należało.
Marzenia się spełniają tylko, jeśli
pomagamy im się spełniać. Nie ma znaczenia jakie to marzenia;
lepszy samochód, większy dom, nagroda Nobla, lot na Księżyc...
trzeba podjąć działania. Zrobić sobie plan i działać.
W całym tym procesie czeka kilka
pułapek. O tym też trzeba pamiętać.
Przede wszystkim trzeba być
konsekwentnym. Właśnie teraz mnie to osobiście i dobitnie dotknęło
(i dlatego tak rozkminiam te marzenia).
Musiałam wybrać – realizować moje
marzenie „w trakcie”, czy podjąć wyzwanie i skorzystać z
fajnego wyjazdu służbowego. Wybory, ach te wybory. Po męczących
moją głowę rozważaniach, po tysiącach sekund poświęconych na
analizę, co dla mnie jest ważniejsze, wybrałam. Zostaję, żeby
moje osobiste marzenie spełnić, bo samo się nie spełni.
Jest jeszcze jedna pułapka w procesie
spełniania marzeń – nie wszystko zależy tylko i wyłącznie od
nas. Trzeba umieć się z tym pogodzić (wyciągnąć odpowiednie
wnioski i być może wprowadzić w życie plan B). Gdyby rząd
Irlandii nie otworzył granic dla Polaków, pewnie nie byłabym w
stanie przyjechać tu na stałe. W najlepszym układzie, zabrałoby
to znacznie więcej czasu.
Kiedy byłam dzieckiem często
słyszałam, że mam „zejść z obłoków”, że trzeba na życie
patrzeć realnie – zostałam obdarta z radości życia, jaką daje
poczucie świadomego spełniania marzeń, poczucie pewności, że
nasze sukcesy zawdzięczamy sobie.
Kiedy teraz Bąbel o czymś marzy (i
dzieli się tym ze mną), pytam go: „no to co zrobisz najpierw,
żeby marzenie spełnić”. Jeśli chce latać, to wyjaśniam, że
nie ma szans, żeby mu skrzydła wyrosły. Zamiast tego opowiadam mu
o lotniach i szybowcach. Sprawdzamy ile kosztują kursy, jaki wiek
trzeba osiągnąć. Nie mówię mu „zejdź na ziemię”. Gdyby tak
mówiono do braci Wright, to mogłabym opowiadać Bąblowi tylko o
balonach.
Konfucjusz powiedział, że
„tysiąc-milowa podroż zaczyna się od pierwszego kroku”.
Pierwszym krokiem do świadomego spełniania marzeń powinna być
jednak nauka, nauka planowania. Nie miałam takich zajęć w szkole i
chyba nadal tego w szkole nie uczą. Na szczęście mamy internet.
Wzięłam więc odpowiedzialność za swoje marzenia. Późno? Oh,
lepiej późno niż wcale.
Wspaniałe przemyślenia. Fajnie to zauważyłaś, że marzenia można spełniać, że wiele zależy od nas. Ta myśl Goethego - piękna.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Warto czasem usiąść w samotności, Żeby przemyśleć to i owo. Do naprawdę ciekawych wniosków można dojść. Chyba w każdym z nas drzemie jakiś filozof ;)
UsuńPozdrawiam.
Zdecydowanie lepiej późno niż wcale. Im jestem starsza tym bardziej dostrzegam że bez dobrego planu każde marzenia pozostaną tylko w sferze bujania w obłoków... A czasem boimy się, gdy nasze marzenia się materializują...bo o czym tu marzyć?!;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Problem jest nie w tym, ze nie umiemy marzyć, ale w tym, ze nie potrafimy te marzenia spełniać. Niestety.
UsuńPozdrawiam gorąco