poniedziałek

18 dzień marca


Tak sobie myślałam (popijając moją kawę oczywiście) i zastanawiałam się, czy ja kiedykolwiek dojrzeję mentalnie. Nie chodzi mi o to, że jak widzę pluszowe jednorożce, które na dodatek są różowe, to muszę je mieć za wszelką cenę. Chodzi mi o to, czy przyjdzie czas, kiedy będę widziała w lustrze siebie.
Rzadko słyszę, że wyglądam na swój wiek. Czy są to tylko grzecznościowe deklaracje, no nie wiem. Nikt mi przecież nie powie: "Nie wyglądasz na pięćdziesiąt, ale ja tak z grzeczności tylko mówię, bo wyglądasz staro tak naprawdę". Mało tego, nie czuję się również na swoje lata. Z drugiej strony, nie jestem w stanie określić dokładnie, czym powinna się charakteryzować pani w moim wieku. Nigdzie chyba nie jest to zapisane, a nawet jeśli, to każdy mi przyzna (mam nadzieję), że takie instrukcje „jak zachowywać się stosownie do wieku” wywołałyby raczej śmiech.
Pamiętam jednak z filmów, że taka kobieta jak ja (w sensie w moim wieku) to stateczna, ubrana w garsonkę, popijająca herbatkę w kawiarni osoba. A ja co? W podartych jeansach i w bluzie z kapturem, na placu zabaw, na zjeżdżalni z Bąblem...
Taka pięćdziesiątka z filmu w niedzielę najpierw do kościoła, a później w fartuszku po kuchni się krząta. A ja co? Męża do kuchni wysyłam, żebym na basen mogła iść.
Mówi się, że okres życia ludzi się wydłuża. Czy to znaczy, że osoby które taki czy inny wiek osiągnęły, nie mają obowiązku, by się adekwatnie do wieku zachowywać? Mam nadzieję, że nie mają.
Ja nie mam zamiaru się zmieniać i nie zamienię zjeżdżalni na herbatkę ziołową. Ale czasem zatrzymuję się przy lustrze i myślę: "Co to za stara baba? Ach, to ja!".
Nie ukrywam, że zmarszczki są, nie ukrywam, że siwe włosy są, nie ukrywam, że świadectwo urodzenia już żółte. Ale...

Naukowcy twierdzą, że okres życia się wydłuża. Wiadomo – lepsze warunki życia, świadomość znaczenia higieny, rozwój medycyny, techniki. Wiemy, jak ważna jest dieta, aktywność fizyczna, profilaktyka zdrowotna. Interesującą tabelkę można znaleźć na Wikipedii. Można w niej przeczytać, że w 1900 roku średnia życia wynosiła 46 lat, sto lat później – w 2000 roku średnia wzrosła do 67 lat. I wciąż rośnie! 
Trzeba pamiętać o tym, że są to dane statystyczne i przecież „nie znasz dnia ani godziny”...

Grzebiąc w internecie (żeby te statystyczne dane zdobyć) natrafiłam na ciekawy artykuł Piotra Chmielewskiego. Zaintrygował mnie tytuł: „Teoria sezonowego programowania długowieczności”. Sezonowe programowanie? Pozwolę sobie na 'kopiuj-wklej'. Przeczytajcie streszczenie artykułu, bo to ciekawe.

„Coraz więcej dowodów sugeruje, że pewne choroby przewlekłe w życiu dorosłym, jak również długowieczność, są powiązane ze specyficznymi wzorcami rozwoju oraz czynnikami żywieniowymi z wczesnych etapów życia. Starzenie się jest bardzo złożonym procesem, który manifestuje się poprzez zmiany molekularne, metaboliczne, komórkowe i fizyczne we wszystkich typach tkanek. Podobnie długość ludzkiego życia wydaje się procesem podlegającym wieloaspektowemu oddziaływaniu różnych czynników, który nie jest zaprogramowany. Na podstawie rozległych i szczegółowych badań dotyczących związków pomiędzy dietą, żywieniem, infekcjami w rozwoju prenatalnym, a różnorodnymi mechanizmami regulacji epigenetycznej ekspresji genów, sformułowano niedawno teorię sezonowego programowania długowieczności. Liczne badania pokazują, że pewne cechy zaprogramowane przez oddziaływania środowiskowe i żywieniowe podczas rozwoju płodowego mogą wpływać na stan zdrowia w życiu dorosłym, a także mogą być przekazywane następnym pokoleniom. Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie wyników badań oraz teoretycznych wyjaśnień, które wskazują, że stan zdrowia w życiu dorosłym może zależeć od warunków z wczesnych etapów rozwoju (np. dieta, żywienie, a nawet temperatura otoczenia w momencie narodzin), zaś długowieczność może podlegać wpływom ze strony takich czynników oddziałujących we wczesnej ontogenezie na rozwijający się organizm.”
(Artykuł ukazał się w kwartalniku „Kosmos - problemy nauk biologicznych” tom65 nr3)

Wychodzi na to, że tak nie do końca tylko i wyłącznie od nas zależy długość życia.
Uwielbiam internet!

Wyjaśniło mi się, dlaczego czuję się, tak jak się czuję. W V wieku pewnie już by o mnie zapomniano (średnia życia wynosiła 25 lat!), w 1900 roku, uważana byłabym za starą babę (średnia 46), a w 2019 – no cóż, ubiorę się w podarte jeansy i pójdę z Bąblem na plac zabaw... bo statystycznie to ja jeszcze młoda jestem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jako, że ostatnio trochę spamu się pokazuje, postanowiłam, że zanim się komentarz pokaże na stronie to go najpierw sprawdzę. Taka sytuacja. Pozdrawiam ciepło. Brydzia.